Dorota Kotlińska Kaminomoto Tonic

Kaminomoto Tonic

Głównym zadaniem kosmetyku jest zahamowanie pojawiającego się łupieżu, redukcja świądu oraz powstrzymanie wypadania włosów. Zawarte w produkcie ekstrakty ziołowe przywracają skórze równowagę i odpowiednie jej funkcjonowanie, usprawniając przy tym jej ukrwienie, dzięki czemu większa ilość substancji odżywczych ma szansę trafić do cebulek włosowych wspomagając ich pracę. Efektem regularnego stosowania toniku ma być także wzrost nowych, mocnych włosów. Skóra głowy ma być czysta, świeża, bez żadnego „białego pyłku”, a włosy mają prezentować się wyłącznie pięknie i zdrowo, stając się przy tym znacznie grubsze.

Jak zatem spisał się ten japoński specyfik? Czy warto po niego sięgnąć?

Tonik umieszczony jest w ciemnej, szklanej butelce o pojemności 180 ml. Lubię, kiedy ciemne szkło zabezpiecza zawartość opakowania, jestem wtedy pewna, że poprzez ograniczony dostęp promieni słonecznych dłużej zachowane będą świeżość i wszystkie właściwości produktu. Płyn wydobywamy poprzez mały otwór kończący buteleczkę. Początkowo obawiałam się, że aplikacja bezpośrednio z butelki będzie nieco kłopotliwa,

okazało się jednak, że wątpliwości te były zupełnie niepotrzebne. Zapach toniku jest intensywny, ziołowy, bardzo świeży, mojemu zmysłowi węchu jak najbardziej odpowiadał 😉 Konsystencja jest typowo wodnista, kolor bezbarwny.

Tonik nakładałam zgodnie z zaleceniami producenta, tj. 2 x dziennie, rano i wieczorem. Stosowałam go regularnie i nie zdarzyło mi się opuścić aplikacji. Nanosiłam niewielką ilość toniku z butelki bezpośrednio na skórę głowy. Dozownik butelki tak jest skonstruowany, że nie lało się z niego strumieniami, tylko wydobywana była akuratna jego ilość. Po nałożeniu kosmetyku delikatnie masowałam głowę. Produkt nie spowodował u mnie żadnych nieprzyjemnych odczuć i negatywnych skutków. Po aplikacji nie pojawiło się swędzenie czy też pieczenie; nie występowało przetłuszczenie włosów, nie wywołał on także lawiny włosów, które miałabym znajdować na szczotce- a mogę nawet powiedzieć, że stało się całkowicie odwrotnie 🙂

Po równym miesiącu stosowania toniku muszę stwierdzić, że producent spełnił obietnicę pisząc o jego efektach 😉 Przed kuracją włosy wypadały mi w ogromnej ilości, teraz ilość ta jest znacznie mniejsza. Wypadanie nie zredukowało się całkowicie, ale jest jego dużo mniej. Całkowicie pozbyłam się natomiast uczucia świądu, które wcześniej się zdarzało, a także nieznacznego łupieżu, który czasami pojawiał się na mojej głowie. Problemy te zniknęły, mam nadzieję- na długi czas. Mam też wrażenie, że włosy faktycznie stały się mocniejsze, zdrowsze i po prostu ładniejsze.

Przeczytaj cały wpis na blogu wielopokoleniowo.pl